Paprocie nie mogą – jak inne rośliny -poszczycić się choćby najskromniejszymi kwiatami. Natura jednak sowicie wynagrodziła im ten brak, obdarzając je przepięknymi, misternie powcinanymi liśćmi o świeżym odcieniu zieleni. U niektórych gatunków przypominają one ogromne pióropusze.
Paprocie są bylinami. Liście wysokich gatunków, które dziko rosną w naszym klimacie, jesienią zamierają, a rośliny zimują w postaci długich wieloletnich kłączy. Wiosną wyrastają z nich ślimakowato zwinięte pąki liściowe, otulone delikatnymi łuskami. Kiedy zaczynają się rozwijać, przypominają zielone pastorały.
Znane nam z lasów wysokie gatunki paproci śmiało można sadzić w ogrodach i parkach. Najlepiej wyglądają w grupie – są wtedy doskonałym tłem innych roślin. Mogą też zdobić trawnik lub teren przy północnej stronie muru, gdzie nigdy nie zagląda słońce. Posadzone na działce rekreacyjnej, stworzą tam klimat leśnej polany. Nie warto ich tylko wprowadzać do małych ogródków, gdyż są dość ekspansywne.
Paprocie niesłusznie uchodzą za rośliny nadające się wyłącznie do podmokłych i cienistych zakątków. Choć wszystkie najładniej się rozrastają w wilgotnym podłożu, są i takie, które znoszą silne nasłonecznienie, a nawet letnie susze.
W ogrodzie
Paprocie lubią lekką próchniczną ziemię o odczynie kwaśnym lub bardzo kwaśnym (pH 4,0 -5,5). Glebę piaszczystą należy więc wzbogacić nie odkwaszonym torfem wysokim oraz nawozami organicznymi, np. kompostem (nawozy mineralne są mniej korzystne). Jeśli gleba jest gliniasta, w miejscu przeznaczonym dla paproci oprócz kwaśnego torfu przekopujemy sporo drobnego żwiru lub grubego piasku.