Legenda głosi, że w noc świętojańską można znaleźć kwiat paproci. Niestety, istnieje on jedynie w naszych marzeniach.
Paprocie nie tworzą kwiatów, a ich komórki rozrodcze, czyli zarodniki, powstają w maleńkich zarodniach których skupiska znajdują się na spodniej stronie liści (niektóre paprocie wytwarzają specjalne brązowe liście zarodnionośne). Zarodniki rozsiewają się w olbrzymich ilościach.
Gdy upadną na wilgotną glebę, wyrastają z nich przedrośla paproci – delikatne roślinki, mające postać sercowatych blaszek wielkości około 1 cm. Na ogół mogą one rosnąć tylko w symbiozie z grzybami żyjącymi w ściółce leśnej, dlatego w ogrodzie spotyka się je bardzo rzadko.
Kilkumiesięczne lub starsze przedrośla wytwarzają komórki rozrodcze – gamety. Kiedy dojdzie do zapłodnienia, zaczyna się rozwijać maleńki nerkowaty liść, a dopiero w następnych latach -typowe liście.
Uzyskanie paproci z zarodników jest trudne, za to łatwo możemy je rozmnożyć z fragmentów podziemnych kłączy. Późną jesienią lub wczesną wiosną, zanim paprocie zaczną wypuszczać liście, tniemy kłącza na odcinki długości około 20 cm (tuż pod rozwidleniem), tak by miały 1-2 pąki liściowe. Sadzimy je na miejsce stałe i regularnie podlewamy.
W Polsce można spotkać około 40 gatunków paproci. Znaczenie tej grupy roślin w przyrodzie znowu rośnie. Tam bowiem, gdzie w wyniku działalności człowieka giną lasy, właśnie paprocie chronią glebę przed erozją.